Powered By Blogger

wtorek, 23 lutego 2010

Jabłka i stara szafa

Długo zastanawiałam się nad tym czy zamieścić tutaj swoje prace. W końcu nie pretenduję do miana artysty wszech czasów ale na użytek domowy spełniam w części chociaż swoją potrzebę kreacji. Będąc w domu wygrzebałam gdzieś z teczek zakurzone i trochę w opłakanym stanie malunki. Trochę mnie to podłamało, bo leżą sobie tak odłogiem, może można by uczynić z nich jakiś użytek albo przynajmniej bardziej o nie zadbać. Nie znalazłam wszystkiego, czego szukałam, tylko niektóre z wartych pokazania. Ze względu na ograniczone możliwości sprzętowe, technicznie kopia nie jest najlepsza ale mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni. Niestety po zainstalowaniu Corela nie mogłam go, ku mojej rozpacz użyć. Nie wiem w czym tkwi szczegół ale chyba darmowa wersja skończyła swoją datę przydatności:( Tak więc pozostaje mi standardowy Paint. 
Mój ulubiony temat to martwa natura. Nie ma obawy, że nawet z racji swojej dziwacznej diety i upodobań kulinarnych tkwię w samych marchewkach. Parę aktów też posiadam:) Hehe nie tylko swoich;p Może znajdę je wkrótce w czeluściach pokoju i wyciągnę na światło dzienne. 







Jabłka to mój ulubiony temat. Kiedyś z wypiekami na twarzy oglądałam, często pod lupą;p, martwe natury Cezanne'a. Mistrzostwo. Najpiękniejsza jest faktura obrazu. Grubo kładziona farba albo przebijające spod niej płótno. Ten widok powoduje u mnie z podniecenia skurcze w żołądku. A draperie na jego obrazach nie mają swoich granic w blejtramie. Ich kompozycja, ułożenie, formowanie zapierają dech. Ile można powiedzieć o kawałku obrusu czy prześcieradła? Jaką można zawrzeć w nim metafizykę? 

Brak komentarzy: